Czekanie wchodzi mi w krew
sierpnia 16, 2014
Od wczoraj byłam już
wysłana w tysiąc różnych miejsc!
W piątek
wieczorem przyszedł e-mail. Lecimy pustym samolotem do Maroko, gdzie
zabieramy VIP z pasażerami i kontynuujemy do Arabii Saudyjskiej. Tam
pewnie byśmy zostali zakwaterowani w hotelu i czekali na kolejne
instrukcje. Podekscytowana, zaczęłam się wymieniać z moją załogą
wiadomościami. Mam fuksa, że pierwszy lot jest bez pasażerów, bo
będę mieć okazję rozeznać się, przyzwyczaić do nowego samolotu
i przygotować porządnie na serwis. Zatem siedzę przy biurku z
otwartą skrzynką mailową na laptopie, telefon podskakuje przy
każdej nowej wiadomości od załogi: o której zbiórka, co chcemy
zamówić do jedzenia na lot, itd. Rozbawiona konwersacją ekipy na
Whatsapp, dostrzegam informacje na ekranie: „ Przepraszamy, lot
odwołany”. Hmmm... trudno. Nasza Lead FA (odpowiednik
Pursera, cabin crew odpowiedzialna za ekipę, liderka po naszemu 😊) miała przyjść do
mnie do pokoju i pokazać, jak akceptować i odpowiadać na e-maile z
firmy, wytłumaczyć kolejny krok po otrzymaniu takiej wiadomości,
jak zamówić catering na lot, itd. Teraz to już chyba nie ma sensu,
żeby przychodziła, skoro lot jest odwołany. Śmigam spać.
Dzisiaj
rano, 7:23... ping ping. Ustawiłam powiadomienia na skrzynce
mailowej, bo inaczej bym oszalała od częstego sprawdzania, czy
jakiś e-mail się pojawi. „ Los Angeles – Nowy Jork, jutro o
13:00”. Ok!!! Czemu nie? 😀😀😀 Tam mnie jeszcze nie widzieli! Nasz VIP, który siedzi właśnie na wakacjach, na południu Francji,
leci do USA, a że załoga, która z nim tam jest, potrzebuje więcej
wolnego, firma musi nas zamienić. Nasza załoga leci do Nicei, tamte
dziewczyny, z kolei, wracają do Paryża. Wymieniamy się po prostu
samolotami. Trochę pomieszane, ale ma sens 😊 Zastanawiam się
tylko, jak ta zamiana będzie wyglądać. Długo na odpowiedz nie
musiałam czekać. Zeszłam na śniadanie i dostałam kolejną
wiadomość. Z powodu limitu czasowego i braku dostępnych lotów
między Paryżem i Niceą, wszyscy zostajemy na swoich pozycjach.
Szybko z tych Stanów wróciłam 😂
Za dużo
emocji jak na kilka godzin, idę biegać...
0 komentarze